Kameralne bohaterstwo – Amapola negra

Przeglądając informacje o komiksie argentyńskim czy o scenariuszach Oesterhelda dość często natykałem się na entuzjastyczne wzmianki o historii obrazkowej Amapola Negra. Wielu twierdziło że to jeden z najlepszych komiksów scenarzysty. Życie dawno nauczyło mnie sceptycyzmu w takich przypadkach. Szczególnie biorąc pod uwagę ile świetnych komiksów Oesterheld napisał. I ile kiepskich też. Nie jestem pewien czy Amapola Negra to najlepszy komiks scenarzysty, ale z pewnością jest jednym z najlepiej napisanych i realistycznych. Relatywnie nowatorskie podejście scenarzysty do opowiadania historii wojennych wynosi ten komiks ponad poziom przeciętnych produkcji tego gatunku.

Amapola negra to historia bombowca B17 i jego załogi podczas kilku miesięcy kampanii 1944 roku. Od pierwszej misji po ostatnią. Historię narysował Francisco Solano Lopez, ilustrator sztandarowego dzieła Oesterhelda, Eternauty, w jego oryginalnej wersji. Opowieść zaczyna się od przedstawienia załogi bombowca, co ma zapewne zbudować relację czytelnika z bohaterami. Niemal natychmiast jednak znajdujemy się w centrum akcji. Od pierwszego odcinka komiksu towarzyszymy załodze tytułowego bombowca Black Poppy w jej misjach.

Każdy odcinek komiksu to jedna misja tytułowego bombowca. Co odróżnia ten komiks od innych produkcji tego typu jest jego realizm w opowiadaniu o wojnie. Już od pierwszego odcinka scenarzysta odrzuca stereotypy opowieści wojennych, z ich spektakularnym bohaterstwem i heroicznymi akcjami sportretowanych żołnierzy. Załoga bombowca nie jest gotowa do misji bojowej, jest nieprzeszkolona i niedoświadczona. Mimo to zostaje wysłana na swój pierwszy rajd bombowy nad Niemcy. Jedyne co muszą potrafić to utrzymać się w szyku podczas lotu nad cel i zrzucić bomby kiedy prowadzący bombowiec to zrobi. Już tutaj widać odejście od klasycznych schematów komiksów wojennych. Widać je też w postawie samych członków załogi. Żaden z nich nie jest entuzjastą wojny, żaden nie wybrałby tego zajęcia mając możliwość wyboru.

W klasycznych opowieściach wojennych pokazanie zwykłych żołnierzy stających się w obliczu nieprzyjaciela bohaterami to jeden z podstawowych schematów. W Amapola Negra ten schemat też jest odrzucony. Niedodświadczeni i niewystarczająco przeszkoleni żołnierze popełniają błędy podczas pierwszej misji. Piloci mają kłopot z utrzymaniem się w szyku. Strzelcy pokładowi zbyt wcześnie otwierają ogień do myśliwców, oczywiście tylko ci których nie sparaliżowała panika w obliczu nieprzyjaciela.

Większość misji bombowca wygląda tak samo. Nie ma tam miejsca na heroiczne czyny czy pokazy odwagi. W kilku przypadkach kiedy bohaterowie podejmują trudne decyzje, poświęcają się dla innych okazuje się że nie ma to znaczenia. Heroizm jest tu pokazany na przykładzie pojedynczych żołnierzy i bardzo dwuznaczny. Jak poświęcenie jednego z bohaterów który wykrwawia się na śmierć na stanowisku tylnego strzelca podczas drogi powrotnej do bazy. Nikt mu nie towarzyszy w śmierci, nie zmienia ona też w niczym losów wojny. Wszystkie śmierci są w tym komiksie kameralne, bez znaczenia dla nikogo poza samymi ofiarami.

Wojna w Czarnym Maku jest przedstawiona bez upiększeń, taka jaka jest w rzeczywistości. Nudna, rutynowa, z rzadkimi momentami strachu i adrenaliny. Widziana z punktu widzenia żołnierzy nie ma też sensu. Jest przygnębiająco jednostajna i nieekscytująca, daleka od heroicznych wyczynów klasycznych opowieści wojennych. Oesterheld podkreśla tą codzienność przez konstrukcję scenariusza. Poszczególne opowieści opisują każdą kolejna misję załogi bombowca, bez koncentrowania się na najbardziej spektakularnych przygodach. Mamy więc odcinki dramatyczne, kiedy postrzelany samolot z trudem wraca do bazy ale też odcinek w którym bombowiec zawraca do bazy w połowie drogi nad Niemcy z powodu awarii silnika. Daje to niezły efekt dramatyczny, bo jako czytelnicy naprawdę nie wiemy co może się stać w każdym odcinku. I tak jest aż do końca, kiedy w czternastym odcinku postrzelany przez myśliwce tytułowy bombowiec rozbija się wraz z całą załogą. Cała historia zamyka się kadrem przysypanego śniegiem wraku samolotu gdzieś w górach. Po załodze i bombowcu nie zostanie wkrótce żaden ślad, dosłownie i w przenośni.

Ilustracje Solano Lopeza, jednego z ulubionych rysowników Oesterhelda, są poprawne. Widać że rysowanie samolotów nie sprawia mu trudności, ale też nie pociąga. Jak zawsze w jego komiksach jest sporo gadających głów i statycznych postaci. Ale zrobienie komiksu akcji nie było głównym celem autorów, Oesterheld zamierzał przedstawić wojnę w sposób jak najbardziej zbliżony do prawdy, autentyczny. Dla większości żołnierzy doświadczenie wojny to nie heroiczne czyny, wielkie decydujące zwycięstwa czy chwała ale prozaiczne problemy, strach i często śmierć która zdaje się nie mieć znaczenia. W swoim dużo bardziej znanym komiksie wojennym, serii Ernie Pike, Oesterheld zajmował się już tym tematem ale nowelowość tej serii nie pozwalała na pokazanie tego co udało się zrobić w Czarnym maku. W Ernie Pike, rysowanym między innymi przez Hugo Pratta, opowieść ma charakter nowelowy. Tytułowy reporter wojenny opisuje najprzeróżniejsze historie rozgrywające się podczas starć na froncie ale także poza nim. Skupia się w nich jednak na różnych bohaterach, nowych w każdej nowelce, przedstawiając ich w najbardziej dramatycznych momentach ich żołnierskiego życia. Naturalnie więc nowelki tej serii mają bardziej dramatyczny charakter. W Czarnym maku śledzimy historię załogi jednego bombowca na przestrzeni wielu odcinków. To pozwala scenarzyście na osiągnięcie efektu jaki sobie zamierzył, czyli pokazania wojny w jej nudnej i niebohaterskiej codzienności. Przez to właśnie osiąga też cel główny, pokazanie bezsensu wojny z punktu widzenia prostych żołnierzy ją prowadzących. Pokazuje też kompleksowość konfliktu i, przede wszystkim, definicji bohaterstwa, tchórzostwa i poświęcenia w wojnie gdzie większość bohaterów pozostanie na zawsze anonimowa. Dlatego też zapewne tak ważne było dla scenarzysty szczegółowe przedstawienie bohaterów opowieści na wstępie komiksu.

Amapola Negra to komiks który, myślę, udanie przedstawia realia wojny a przede wszystkim ludzi którzy w niej walczą. Nie ma w nim spektakularnego heroizmu który wylewa się z większości produkcji wojennych, nie tylko komiksowych ale również, a może głównie, filmowych. Nikt w tej opowieści nie wyciera sobie gęby Bogiem, Honorem czy Ojczyzną na każdej stronie. Zdaje się że te słowa nie padają ani razu w całej opowieści. Heroiczne decyzje bohaterów komiksu zdarzają się, ale są przedstawione skromnie, jako podejmowane bardziej z obowiązku czy przekonania raczej niż z heroicznych pobudek. To takie kameralne bohaterstwo. I śmierć ma też wymiar ludzki w tym komiksie, szczególnie w ostatnim odcinku kiedy samolot zbliża się do ziemi i załoga wie że jest już zbyt nisko by wyskoczyć na spadochronach. Komiks kończy się obrazem wraku samolotu na ośnieżonym stoku góry stopniowo zasypywanym padającym ciągle śniegiem. Po kilku godzinach nie będzie już śladu ani po bombowcu, ani jego załodze. Zostanie tylko natura. Oesterheld stworzył w Amapola Negra wzorcową opowieść wojenną która ciągle mogłaby być wzorem do naśladowania dla dzisiejszych twórców.

Dodaj komentarz