Sherlock Time

Pisząc o komiksie El Eternauta wspominałem że poprzedzające go dzieło Oesterhelda i Brecci, Sherlock Time, jest praktycznie niedostępne na rynku. Ale zlekceważyłem włoskie wydawnictwo Comma 22 (Paragraf 22), które dość ambitnie ogłosiło że zamierza systematycznie wydać kolejne dzieła Alberto Brecci. Wśród nich znalazł się też album zbierający wszystkie nowelki z cyklu przygód tajemniczego detektywa z nieodłączną fajką w ręku rozwiązującego zagadki z pogranicza SF, horroru czy kryminału.

8128ik5lHfL
Główni bohaterowie komiksu, po lewej Sherlock Time, po prawej Julio Luna. Z tyłu Alberto Breccia jako Eustachio Mendez, postać z opowieści Idol obdarzona twarzą rysownika.


Sherlock Time uchodzi dość powszechnie za serię zapowiadającą powstanie najsłynniejszego owocu współpracy pochodzącego z Argentyny scenarzysty, Hectora G. Oesterhelda i pochodzącego z Urugwaju, choć mieszkającego i pracującego przez długi czas w Argentynie rysownika, czyli cyklu Mort Cinder. Trzeba od razu powiedzieć że choć oba komiksy mają wiele cech wspólnych, tak w warstwie scenariusza jak i oprawy graficznej, Sherlock Time zdradza wiele cech dzieła będącego wprawką czy próbką, niedorównującą powstałemu w niespełna trzy lata po publikacji ostatniego odcinka cyklowi Mort Cinder.

26631433_1_x
Jak widać, Sherlock Time to komiks momentami naprawdę przeładowany tekstem.

Podobnie jak Mort Cinder, Sherlock Time nie jest jedną spójną fabularnie historią lecz zbiorem nowelek komiksowych najróżniejszej objętości i przynależności gatunkowej. W Kropli, pierwszej opowieści z serii, Julio Luna, główny bohater komiksu kupuje po okazyjnej cenie elegancką willę w Buenos Aires. Uchodzi ona za nawiedzoną i krążą o niej niejasne lecz niepokojące opowieści. Do domu przylega wysoka wieża, która jak się okazuje jest statkiem kosmicznym a cały dom pułapką zastawioną przez zaawansowaną, odległą cywilizację kosmiczną zbierająca na Ziemi okazy dla swoich badań naukowych. Lunę ratuje spotkany na terenie domu tajemniczy człowiek którego imię poznajemy z zagadkowego biletu wizytowego z imieniem Sherlock Time. On też wyjaśnia mu przeznaczenie tajemnicę domu. Jak widać z opisu opowieść osadzona mocno w fantastyce naukowej, aczkolwiek całkiem znacząca część nowelki, pokazująca Lunę eksplorującego wnętrze willi ma charakter opowieści grozy, potęgowanej przez oprawę graficzną Brecci, w której dominują czernie i klaustrofobiczne kadry z bohaterem badającym tajemnicze i mroczne pomieszczenia. Cała opowieść jest pełna kontrastów, pomiędzy rozświetlonymi kadrami opowieści rozgrywającej się na zewnątrz i mrocznymi kadrami wewnątrz willi. Kontrast pojawia się tez w samej historii, pomiędzy jej początkiem, przypominającym opowieści grozy a zakończeniem, kiedy wszystkie zdarzenia w komiksie znajdują racjonalne wytłumaczenie, przynajmniej w kontekście opowieści SF.

Pgina2G
Groza budowana przez scenariusz i kreskę. Opowieść Kropla.

Pierwsza opowieść wprowadza dwóch głównych protagonistów opowieści i nadaje ton kolejnym nowelkom serii. Większość z nich oscyluje wokół tematyki horroru czy opowieści grozy, połączonymi najczęściej z elementami SF czy, rzadziej, kryminału. Spore znaczenie ma też atmosfera komiksu, pełnego niedopowiedzeń i tajemnic, szczególnie skąpe są informacje o tytułowym bohaterze, ale ze strzępów wiedzy jakie dostajemy na jego temat w miarę poznawania kolejnych opowieści. Z aluzji jakie tam się pojawiają możemy wnioskować iż jest on przybyszem z przyszłości czy może podróżnikiem w czasie, ale niewiele się o nim dowiadujemy do samego końca a Oesterheld mógł w ewentualnych dalszych opowieściach cyklu poprowadzić tą postać w wielu kierunkach, zostawiając sobie sporo swobody w kreowaniu postaci detektywa. Był naprawdę profesjonalnym, doświadczonym scenarzystą.
Oesterheld był profesjonalistą, widać to wyraźnie w pisanych przez niego historiach. Są one bardzo podobne do innych jego dzieł, oparte na podobnych schematach i wykorzystaniu wątków literatury popularnej, SF i grozy. Wiele historii w Sherlock Time czyta się jak fantastykę z końca lat pięćdziesiątych czy początku sześćdziesiątych, z wszechobecnymi obcymi czekającymi tylko by najechać Ziemię i dzielnymi obrońcami naszej planety. Pomimo że wątki opowieści brzmią staroświecko, historie z Sherlock Time wciąż czyta się zaskakująco dobrze. Są one też nadal dość interesujące i nieinfantylne, co jest sporym osiągnięciem jeżeli spojrzymy na to jak zestarzała się znaczna część fantastyki z czasów powstania komiksu.

sherlocktime-1.5
Oprócz wartości komiksu samego w sobie, warto też spojrzeć na niego w kontekście późniejszych dzieł jego twórców, w szczególności cyklu Mort Cinder. Breccia, jak sam wspomina w cytacie, jakże pomocnie umieszczonym przez wydawcę na tylnej okładce albumu, postanowił w tym komiksie rozpocząć eksperymentowanie z techniką rysunkową jakiej używał. Sherlock Time to jednak zaledwie skromne początki drogi jaką przebył. Komiks przypomina raczej dokonania Brecci znane z jego komercyjnych prac dla wydawnictw angielskich z tego okresu, jego styl rysowania w westernach czy komiksach wojennych tworzonych dla Anglików jest wciąż rozpoznawalny ale daleko mu do tego co pokazał w późniejszych swoich dziełach. Sherlock Time pełen jest jednak prób wyjścia poza czystą kreskę i operowania czernią dla budowy nastroju. Pojawiają się tam również watki które zostaną dopracowane i użyte ponownie w Mort Cinder, jak mroczne, ocierające się o horror sceny na cmentarzu. Jak zawsze niestety z wczesnymi komiksami Brecci wydawanymi w Europie, widoczne są problemy z jakością materiałów do druku. Wydanie Comma 22 niestety pozostawia wiele do życzenia jeżeli chodzi o jakość plansz. Kontrast jest szczególnie widoczny kiedy porówna się opowieść Ukko, zeskanowaną z oryginałów prac artysty, z pozostałymi planszami w albumie.Oprócz widocznego przeładowania tekstem jest to jeden z podstawowych mankamentów tego komiksu wydanego przez edytora z Włoch.

sherlocktime-6.5
Scenariusz Sherlocka Time czyta się niemal jak wcześniejszą wersję Mort Cinder, aczkolwiek ten pierwszy jest dużo mocniej osadzony w estetyce SF. W Mort Cinder pojawiają się jedynie jedna czy dwie opowieści hard SF, jak Grobowiec Lisis. Pozostałe nowelki miały charakter horroru czy opowieści przygodowej. Największe podobieństwa jednak pojawiają się jednak w konstrukcji głównych bohaterów i samej opowieści. W obydwu dość przeciętny mieszkaniec współczesnego świata spotyka na swej drodze tajemniczą postać która wprowadza go w świat o którym nie miał dotychczas najmniejszego pojęcia i zmienia ich życie diametralnie. Taka sama jest dynamika związku dwóch protagonistów, zarówno Luna jak i Ezra Winston stopniowo zdobywają zaufanie odpowiednio Sherlocka i Morta Cindera. Poznają jednak ich historię stopniowo, nigdy nie wiedząc tak naprawdę skąd ich przyjaciele pochodzą i jakie są ich możliwości. W wielu aspektach oba komiksy są do siebie podobne a Sherlock Time to nie tylko opowieść przygodowa ale także niemal wcześniejsza wersja Mort Cinder, z inaczej rozłożonymi akcentami. Ale kunszt rysownika i scenarzysty są tam obecne w nie mniejszym stopniu niż w późniejszych ich dziełach.

H.G. Oesterheld A. Breccia Sherlock Time,

wyd. Comma 22  2013

Dodaj komentarz